Na pewno słyszeliście przerażające opowieści o studiach medycznych. O ogromie nauki, ciężkich egzaminach i nieludzkich prowadzących. O studentach, którzy nie śpią po nocach i nie mają życia towarzyskiego, bo ciągle się uczą, a w dodatku i tak nie zdają egzaminów. O tym ile osób nie daje rady i się poddaje. Prawda jest taka, że te studia nie są lekkie, ale…

Najtrudniejszy jest początek. Trzeba się przyzwyczaić do zupełnie innego życia. Często opuścić dom rodzinny i wyjechać do obcego miasta. Zostawić swoich znajomych, przyjaciół i odnaleźć się w zupełnie nowym środowisku. Wszystko robić samemu: gotować, kupować, prać, prasować. Nawet jeśli nie ma się wtedy dzieci i robi to wszystko tylko dla siebie, to wdrożenie się w takie nowe życie wcale nie jest łatwe. Trzeba poznać inne miasto i nauczyć się w nim nie gubić. Nie wspomniałam nawet jeszcze o studiach…

Na pierwszym roku jest jeden z najobszerniejszych przedmiotów na całych studiach, legendarna anatomia. Trzy razy w tygodniu studenci ubrani w długie, białe, wiązane na plecach fartuchy i chustki na głowach zjawiają się w prosektorium gdzie oglądając zwłoki, ludzkie kości i inne przygotowane preparaty, poznają sekrety ludzkiego ciała. Mało kto jest na to przygotowany i myślę, że każdy kto przez to przeszedł do końca życia pamięta charakterystyczny zapach zwłok wyciągniętych z formaliny. Na każde z tych zajęć trzeba być przygotowanym z kilkudziesięciu stron nowego materiału. Tak przez dwa semestry, aż przerobi się całego pięciotomowego Bochenka. W sumie prawie trzy i pół tysiąca stron. Jakby tego było mało, to nie jest jedyny przedmiot. Na pierwszym roku jest jeszcze ponad dziesięć innych. Mniejszych od anatomii, ale wcale nie mniej ważnych.

Po co to wszystko? Czy te wszystkie informacje naprawdę są potrzebne? Wszystkie nie, choć ważne jest by mieć podstawy, bo wracać się będzie do tego przez całe studia i późniejsze życie zawodowe. Myślę, że ta anatomia to tak naprawdę próba charakteru. Próba czy dasz radę, bo później wcale nie będzie lżej. Praca lekarza wymaga wielu poświęceń i grubej skóry. Słabe charaktery mają tu ciężkie życie. Anatomia sprawdza czy dasz radę i hartuje na przyszłość. Jeśli dasz radę z nią, to ze wszystkim już sobie poradzisz. Wiele prawdy jest w studenckim powiedzonku, które brzmi „Gdy zdasz anatomię to już wiesz, że skończysz te studia, a gdy zdasz farmakologię to wiesz kiedy je skończysz”.

W Polsce jest ponad 180 tysięcy lekarzy i lekarzy dentystów. Oni wszyscy skończyli studia i zdali anatomię. Nie poddając się, ze wszystkim można sobie poradzić. Studia wymagają ciężkiej pracy, ale o nieprzespanych nocach szybko się zapomina, a z każdym kolejnym rokiem studiów czasu na życie poza medycyną jest coraz więcej. Wynika to nie tylko z tego, że ma się mniej nauki, ale również z tego, że doświadczenie pokazuje czego warto się uczyć, a spokój i hart ducha zaoszczędza czas, który początkowo stracisz na zamartwianie się. Nie warto narzekać, lepiej przeznaczyć ten sam czas na odpoczynek, a potem ze zdwojoną siłą wrócić do pracy. Mocny „poanatomiczny” charakter zdecydowanie to ułatwia.

Komentarze (9)

Comments are closed.